Opis:
Gdy życie rodzinne jest piekłem, ból może się okazać ucieczką
Vafara Dahle ma dwadzieścia cztery lata i rodzinne kłopoty. Przede wszystkim z matką, "panią idealną", która oczekuje od swojej córki wielu rzeczy, jakich ta nie chce, nie potrafi albo po prostu nie może jej dać. Na przykład samej siebie w ślubnej sukni. To, że Vafie nadal pozostaje singielką, nie jest wielkim zaskoczeniem dla Sutton Dahle; ot kolejny przykład na to, jak bardzo jej córka nie spełnia pokładanych w niej nadziei.
Może choć przy okazji wesela kuzynki Vafara zachowa się przyzwoicie i pojawi się na nim z odpowiednim mężczyzną u boku? Najlepiej z perfekcyjnym Marcusem, managerem w firmie transportowej, na myśl o którym dziewczynie robi się niedobrze... Ale Marcus jest tzw. dobrą partią, ma nienaganne maniery, dobrą pracę i jest wzorem wszelkich cnót, słowem ― to potencjalny idealny zięć. Czyli żaden materiał na męża. Zdesperowana Vafie postanawia się zbuntować i zrobić sobie tatuaż, którego Sutton oczywiście nie pochwali.
Czy czarna róża, którą między piersiami dziewczyny tatuuje Royce Faridan, odmieni jej życie na dobre?
Opinia:
Czy dwójka złamanych ludzi może uleczyć siebie nawzajem?
Strasznie ciężko było mi przebrnąć przez tę książkę, lecz nie z powodu długości, ale poprzez zachowanie głównej bohaterki. Poznajemy Vafarę traktowaną przez rodzinę dosłownie jak "śmiecia" - wszystko jest jej winą, zbyt duży tyłek, zbyt małe piersi, za mało inteligencji. Przyczyną takiego sposobu myślenia jest nic innego jak jej własna matką (miałam ochotę niejednokrotnie uderzyć tę s*kę). Vafara żyje tylko dzięki swojej entuzjastycznej przyjaciółce, a mi o wiele bliżej do Kirby niż Vafary. Po prostu nie byłam w stanie znieść czytania jej myśli. Nie sądziłam, że ktoś może mieć aż tak niskie poczucie własnej wartości, a sama kiedyś miałam z tym niezłe "przeboje". Przez to parę razy zastanawiałam się czy nie odłożyć tej książki. Oczywiście Vafara, która uważa się za "brzydką" jest niesamowicie piękna (jak zawsze). Z drugiej strony mamy tatuażystę Royce, próbującego sobie poradzić z traumą po śmierci narzeczonej i nienarodzonego dziecka. Ponownie mamy do czynienia z dwójką złamanych ludzi, którzy chcą naprawić siebie nawzajem zamiast zaczęcia od pracy nad samym sobą. I jak autorka pokazuje, czasami nawet miłość to za mało, a skrzywdzone osoby bez przepracowania swoich spraw zranią się jeszcze bardziej. Bardzo smutna książka, ale przez wzgląd na główną bohaterkę po drugą część raczej nie sięgnę.
Fabuła 3/5
Emocje 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz